Rejs Biograd - Makarska - Biograd
  _____________________________________

Główna
Galeria
Flota
Kontakt
Rejsy

Od 29.09. do 15.10.2007. pływały dwie grupy naszych żeglarzy na jachcie Carpe Diem. Port wyjściowy - Biograd.

Jacht klubowy daje wiele możliwości żeglowania.  Nie musi być związany ze swoją bazą, w naszym przypadku jest to Biograd, a miejsce  wymiany załóg może zmienić się nawet w ostatnim dniu rejsu. Tak też było na tym rejsie.



Biograd - małe miasto w Chorwacj i z dwiema marinami Kornati i nieco tańsza Śangulin. Na starym mieście konoba (restauracja ) obok muru kościelnego z wieżą widoczną z morza i miasta. W soboty gra i śpiewa zespół amatorski.
Wino białe 200 ml 6 kun i rakija domowa.



Załoga w składzie Ryszard Matysiewicz, Mieczysław Stecki,  Jerzy Próchnicki i Leszek Komoń . Zaplanowany rejs tygodniowy z Biogradu do Splitu okazał się za krótki. Na wniosek Leszka Komonia  pożeglowaliśmy do Omisza i dalej do Makarskiej .



Tym sposobem poznaliśmy dwa, piękne miasta  w słonecznej Chorwacji , a dokładnie w Dalmacji.  Kolejna zmiana została powiadomiona telefonicznie, że ma jechać do Makarskiej. Żeglarstwo ma wiele zalet, można wybierać swobodnie odwiedzane miasta, wyspy itp.



Samo pływanie pod żaglami  jest przyjemne, cała załoga wypoczywa, opala się, jak słabo wieje to można popływać wokół jachtu. Zawsze jednak należy być czujnym, pogoda na Adriatyku może zmienić się w ciągu 10 minut.



Z pierwszą grupą  wypływając z Biogradu  zwiedzamy Śibenik, wyspę Żyrie, Śoltę, Drvenik Vielki  i dalsze miasta Split, Omisz. Wymiana załóg nastąpiła w Makarskiej.



W drugiej grupie płynęli  Ryszard Matysiewicz, Krzysztof Mikiciuk ,Grzegorz Matysiewicz, Leszek Stadnicki i Krzysztof Mazur.



 Trasa powrotna była  taka sama, te same wyspy i miasta. Z Makarskiej wypłynęliśmy  w poniedziałek  08.10.2007 r. o godzinie 13 00 do Omisza. Pełna sielanka, słońce, ciepło, bez wiatru, płyniemy na silniku, opalamy się.



 Zaproponowałem kawę, koledzy wyrazili zgodę, więc wszedłem pod pokład, nastawiłem wodę i czekam na wrzątek. Słyszę na pokładzie ożywioną rozmowę, że zaczyna wiać, ktoś proponuje postawić żagle, odzywam się – poczekajmy, wypijemy kawę. Pierwszy szkwał utrudnił mi nalanie wody do filiżanek, w ciągu minuty wiało do 8 w skali Beauforta.



Kawę piliśmy „w locie”, jeden wypił dwie, inny nie zauważył, że była kawa.. Jacht bez żagli i fali przechylał się do 30 stopni. To była typowa bora.
Bora  jest to wiatr wywołany przemieszczaniem się chłodnego powietrza, które zbiera się w dolinach oddzielonych górami od morza. Kiedy dolina nie może pomieścić chłodnego powietrza, wówczas powietrze to przelewa się dolinami rzek i przełęczami w kierunku morza.. Od zupełnej ciszy do 8 stopni w skali Beauforta mija do 10 minut. Jesienią i zimą bora jest silniejsza i wieje od kilku do kilkunastu godzin. Na takie i wiele innych niespodzianek żeglarze muszą być przygotowani. Mimo wszystko był to przyjemny relaksowy rejs, pozostały miłe wspomnienia i dużo zdjęć.



Omisz - imponujące góry schodzące do morza. Przy ujściu rzeki Cetina bezpłatne nabrzeże z kilkoma muringami. Właściciel pobliskiego baru naciąga na piwo za 16 kun za podanie mouringu. Godna polecenia jest wycieczka górska na zamek na pobliskim szczycie, w obie strony to ok. 3 godziny.



Relacjonował - Ryszard Matysiewicz