Wiatr mamy
północny, więc ćwiczymy zwroty przez sztag. Mijamy lewą
burtą Złote Wrota z przystanią „Mazurski Dworek”, po prawej
burcie zostawiamy Ośrodek Szkoleniowy „Bazy Mrągowo” i halsując
zbliżamy się do Starych Sadów, następnych kilka zwrotów
i po prawej mijamy wejście do Kanału Tałckiego.
Fot. Wejście do Kanału Tałckiego.
Na horyzoncie
pojawiają się groźnie wyglądające chmury w kolorze rozmazanego
czarnego atramentu. W okolicach tzw. Kokoszki byliśmy umówieni
z radzyńską załogą jachtu „SPOKO”. Nie widząc jachtu w
umówionym miejscu płyniemy skryć się przed burzą do Zat.
Skanal. I jak to w naszym porzekadle „z dużej chmury mały
deszcz”.
Fot. Po piętnastu minutach było po
deszczu.
Po włączeniu tel. komórkowego nawiązuję
kontakt ze skiperem „Spoko” Hubertem Zaborkiem, okazuje się że
jesteśmy niedaleko siebie. Odpalamy silnik i po opłynięciu cypla
zatokowego cumujemy w sąsiedztwie „Spoko”.
Fot. "SPOKO" jacht typu Mak-707 w całej
okazałości.
Jest to miejsce
k/Skorupek, które polecamy żeglarzom pływającym z dziećmi
gdyż podejście do brzegu jest z długą płycizną. Spotykamy się
z Iwoną i Hubertem a popołudnie, wieczór i znaczna część
nocy upływają nam w miłej i serdecznej atmosferze. Mamy sposobność
podziwiać piękny wschód księżyca znajdującego się w
pełni.(Fajnie skomentował na „Naszej Klasie” zdjęcie -
Huberta ze mną – M.Starzyński: „Żeglarze słodkich wód(ek)”.
Fot. Koledzy ze szkolnej ławy na
mazurskim szlaku.
I tak zakończyliśmy trzeci dzień rejsu a przepłynęliśmy ok.12
km.
Następnego
dnia
wita nas piękna pogoda. Po śniadaniu czyli ok. południa wypływamy
do Rynu. Mimo namowy do wspólnego rejsu Hubert z Iwoną
zostają na miejscu. Wiatr słaby i umiarkowany 2-3 B pozwala na
swobodną żeglugę i rozkoszowanie się tym co nas otacza. Po
minięciu Płw. Mrówki rozpoczyna się J. Ryńskie. Zaraz za
półwyspem wcina się w ląd zatoka. Jest bardzo urocza, w
zalesionej części można zacumować w istniejących zatoczkach a
jak ktoś pływa w kilka jachtów to polecam brzeg na końcu
zatoki. Nabrzeże jest zagospodarowane, można rozpalić ognisko i
skorzystać z zadaszenia. Tym razem do zatoki nie wpływaliśmy a
informację przekazuję z wcześniejszych pobytów. W połowie
jeziora znajduje się wyspa Duży Wysok – powszechnie nazywana
Ptasią Wyspą.
Fot. Najbardziej
hałaśliwa wyspa na Mazurach.
W
okresie lęgu (druga połowa czerwca i początek
lipca) rybitwy opanowują wyspę jak długa i szeroka. Ptasi wrzask
jest tak przenikliwy, że aż uciążliwy dla uszu. Płynąc dalej w
kierunku Rynu mijamy lewą burtą przystanie ośrodków
wypoczynkowych a w polu widzenia pojawia się górujący nad
miastem pokrzyżacki zamek, który wzniesiono ok.1337r.
Historia zamku szczegółowo jest opisana na stronie
internetowej miasta.
Fot. Ryński zamek
widoczny z daleka.
Obecnie
utworzone jest tam Mazurskie Centrum
Kongresowo – Wypoczynkowe, które otwarto 6 sierpnia 2006 r.
Pięknie wykończony i zagospodarowany. Wnętrze dziedzińca jest
zwieńczone szklanym dachem, pod którym rozciągnięte
zadaszenie namiotowe w stylu średniowiecznym.
Fot.
Dziedziniec zamkowy - niczym w średniowiecznym namiocie.
Na
ścianach umocowano
chorągwie a pośrodku dziedzińca ustawiono stoły i krzesła. W
takim klimacie organizowane są wystawne imprezy. W zamku mieszczą
się stylowe restauracje i hotel. Tym z Was, którzy będą
drogą wodną czy też lądową w Rynie gorąco polecamy zwiedzenie
tego miejsca. Wypływamy z Rynu i po wciągnięciu żagli wzbudzamy
zainteresowanie turystów. Herb Radzynia Podlaskiego – Biały
Niedźwiedź na czerwonym polu widniejący na grocie oraz logo
„Spomleku” Spółdzielczej Mleczarni na foku sprawiły, że
aparaty fotograficzne były skierowane w naszą stronę.
Fot. Radzyńskie piękno ma co najmniej dwa oblicza.
Tak
właśnie
Klub Żeglarski „KORAB” promuje swoje miasto, a nie była to
sytuacja odosobniona, tak się dzieje przez cały sezon żeglarski.
Wracamy na J. Tałty do ulubionej przez nas Zat. Skanal. Uważamy, że
jest to jedno z piękniejszych miejsc do cumowania na nocleg.
Fot. Zatoka Skanal
Urocze
zatoczki, dobre miejsce na lądzie do spacerów sprawiają, że
będąc na Tałtach nie sposób ominąć tego miejsca. W
jednej z zatoczek zauważyliśmy „SPOKO”. Miejsce obok jest
wolne, więc cumujemy i tak drugi wieczór spędzamy z
koleżeństwem Zaborkami. Tego dnia pokonaliśmy ok. 15 km.
Fot. Ładniejsza część
załogi "Margo" i "Spoko"
Fot. Wschód księżyca nad
Zatoką Skanal.
ciąg dalszy
relacji ...