Szlakiem Wielkich Jezior Mazurskich.
  _____________________________________

Główna
Galeria
Flota
Kontakt
Rejsy

Wiatr mamy północny, więc ćwiczymy zwroty przez sztag. Mijamy lewą burtą Złote Wrota z przystanią „Mazurski Dworek”, po prawej burcie zostawiamy Ośrodek Szkoleniowy „Bazy Mrągowo” i halsując zbliżamy się do Starych Sadów, następnych kilka zwrotów i po prawej mijamy wejście do Kanału Tałckiego.


Fot. Wejście do Kanału Tałckiego.

Na horyzoncie pojawiają się groźnie wyglądające chmury w kolorze rozmazanego czarnego atramentu. W okolicach tzw. Kokoszki byliśmy umówieni z radzyńską załogą jachtu „SPOKO”. Nie widząc jachtu w umówionym miejscu płyniemy skryć się przed burzą do Zat. Skanal. I jak to w naszym porzekadle „z dużej chmury mały deszcz”.


Fot. Po piętnastu minutach było po deszczu.

Po włączeniu tel. komórkowego nawiązuję kontakt ze skiperem „Spoko” Hubertem Zaborkiem, okazuje się że jesteśmy niedaleko siebie. Odpalamy silnik i po opłynięciu cypla zatokowego cumujemy w sąsiedztwie „Spoko”.


Fot. "SPOKO" jacht typu Mak-707 w całej okazałości.

Jest to miejsce k/Skorupek, które polecamy żeglarzom pływającym z dziećmi gdyż podejście do brzegu jest z długą płycizną. Spotykamy się z Iwoną i Hubertem a popołudnie, wieczór i znaczna część nocy upływają nam w miłej i serdecznej atmosferze. Mamy sposobność podziwiać piękny wschód księżyca znajdującego się w pełni.(Fajnie skomentował na „Naszej Klasie” zdjęcie - Huberta ze mną – M.Starzyński: „Żeglarze słodkich wód(ek)”.


Fot.  Koledzy ze szkolnej ławy na mazurskim szlaku.

I tak zakończyliśmy trzeci dzień rejsu a przepłynęliśmy ok.12 km. 

Następnego dnia wita nas piękna pogoda. Po śniadaniu czyli ok. południa wypływamy do Rynu. Mimo namowy do wspólnego rejsu Hubert z Iwoną zostają na miejscu. Wiatr słaby i umiarkowany 2-3 B pozwala na swobodną żeglugę i rozkoszowanie się tym co nas otacza. Po minięciu Płw. Mrówki rozpoczyna się J. Ryńskie. Zaraz za półwyspem wcina się w ląd zatoka. Jest bardzo urocza, w zalesionej części można zacumować w istniejących zatoczkach a jak ktoś pływa w kilka jachtów to polecam brzeg na końcu zatoki. Nabrzeże jest zagospodarowane, można rozpalić ognisko i skorzystać z zadaszenia. Tym razem do zatoki nie wpływaliśmy a informację przekazuję z wcześniejszych pobytów. W połowie jeziora znajduje się wyspa Duży Wysok – powszechnie nazywana Ptasią Wyspą.


Fot. Najbardziej hałaśliwa wyspa na Mazurach.

W okresie lęgu (druga połowa czerwca i początek lipca) rybitwy opanowują wyspę jak długa i szeroka. Ptasi wrzask jest tak przenikliwy, że aż uciążliwy dla uszu. Płynąc dalej w kierunku Rynu mijamy lewą burtą przystanie ośrodków wypoczynkowych a w polu widzenia pojawia się górujący nad miastem pokrzyżacki zamek, który wzniesiono ok.1337r. Historia zamku szczegółowo jest opisana na stronie internetowej miasta.


Fot. Ryński zamek widoczny z daleka.

Obecnie utworzone jest tam Mazurskie Centrum Kongresowo – Wypoczynkowe, które otwarto 6 sierpnia 2006 r. Pięknie wykończony i zagospodarowany. Wnętrze dziedzińca jest zwieńczone szklanym dachem, pod którym rozciągnięte zadaszenie namiotowe w stylu średniowiecznym.


Fot. Dziedziniec zamkowy - niczym w średniowiecznym namiocie.

Na ścianach umocowano chorągwie a pośrodku dziedzińca ustawiono stoły i krzesła. W takim klimacie organizowane są wystawne imprezy. W zamku mieszczą się stylowe restauracje i hotel. Tym z Was, którzy będą drogą wodną czy też lądową w Rynie gorąco polecamy zwiedzenie tego miejsca. Wypływamy z Rynu i po wciągnięciu żagli wzbudzamy zainteresowanie turystów. Herb Radzynia Podlaskiego – Biały Niedźwiedź na czerwonym polu widniejący na grocie oraz logo „Spomleku” Spółdzielczej Mleczarni na foku sprawiły, że aparaty fotograficzne były skierowane w naszą stronę.


Fot. Radzyńskie piękno ma co najmniej dwa oblicza.

Tak właśnie Klub Żeglarski „KORAB” promuje swoje miasto, a nie była to sytuacja odosobniona, tak się dzieje przez cały sezon żeglarski. Wracamy na J. Tałty do ulubionej przez nas Zat. Skanal. Uważamy, że jest to jedno z piękniejszych miejsc do cumowania na nocleg.


Fot. Zatoka Skanal

Urocze zatoczki, dobre miejsce na lądzie do spacerów sprawiają, że będąc na Tałtach nie sposób ominąć tego miejsca. W jednej z zatoczek zauważyliśmy „SPOKO”. Miejsce obok jest wolne, więc cumujemy i tak drugi wieczór spędzamy z koleżeństwem Zaborkami. Tego dnia pokonaliśmy ok. 15 km.


Fot. Ładniejsza część załogi "Margo" i "Spoko"


Fot. Wschód księżyca nad Zatoką Skanal.


ciąg dalszy relacji ...